Stanisław Wyspiański – Wesele – streszczenie szczegółowe

Wprowadzenie

Dramat Stanisława Wyspiańskiego, „Wesele”, rozgrywa się w listopadową noc 1900 roku, w scenerii bronowickiej chaty, gdzie odbywa się uroczystość weselna. Autor szczegółowo opisuje wnętrze izby, które stanowi tło dla rozgrywających się wydarzeń. Jest to przestrzeń, w której tradycja wiejska miesza się z elementami świadomości narodowej – obok malowanej skrzyni i świętych obrazów wiszą fotografie dzieł Matejki, „Wernyhory” i „Bitwy pod Racławicami”. Ta scenografia od początku zapowiada, że wesele będzie nie tylko uroczystością rodzinną, ale również areną, na której zderzą się różne światy, postawy i historyczne traumy.

Akt I: Gwar weselny i społeczne diagnozy

Pierwszy akt dramatu ma charakter realistyczny i ukazuje gości weselnych – przedstawicieli krakowskiej inteligencji oraz chłopów z Bronowic – prowadzących liczne rozmowy, które demaskują ich wzajemne postrzeganie, fascynacje i uprzedzenia.

Zderzenie światów: Miasto i Wieś Już pierwsze sceny ukazują głęboką przepaść między inteligencją a chłopstwem. W rozmowie Czepca z Dziennikarzem, chłop wykazuje żywe zainteresowanie sprawami światowej polityki, co Dziennikarz zbywa z lekceważeniem, sugerując, że wieś to oaza spokoju, której mieszkańcy nie powinni zaprzątać sobie głowy wielkim światem. Czepiec kończy rozmowę gorzką uwagą o gotowości chłopów do działania, której panowie zdają się nie dostrzegać. Ta wymiana zdań stanowi zapowiedź jednego z głównych tematów dramatu: potencjału tkwiącego w ludzie i bierności elit.

Podobną ignorancję, tym razem w kwestiach gospodarskich, prezentuje Radczyni w rozmowie z wiejską gospodynią, Kliminą, zadając nieadekwatne do pory roku pytania o siew. Klimina z kolei, próbując swatać syna Radczyni z wiejskimi pannami, zauważa, że panowie z miasta boją się wchodzić w poważne relacje z chłopkami.

Miłość w cieniu konwenansów i idealizacji Centralnym punktem uroczystości jest para młoda. Pan Młody, inteligent z miasta, jest w stanie euforycznego zachwytu nad swoją żoną, wiejską dziewczyną, oraz nad całym światem chłopskim. Jego postawa to podręcznikowy przykład „chłopomanii” – idealizuje wieś, jej barwność, prostotę i rzekomą siłę witalną. W rozmowach z Panną Młodą nieustannie mówi o miłości w sposób poetycki i wzniosły. Ona jednak, twardo stąpająca po ziemi, nie do końca rozumie jego uniesienia i sprowadza rozmowę na grunt praktyczny, narzekając na przykład na ciasne buty.

W podobnym tonie poetyckiej gry i flirtu utrzymane są dialogi Poety z Maryną. Ich rozmowy są błyskotliwe, ale pozbawione głębszego zaangażowania, co Poeta podsumowuje stwierdzeniem: „Sztuka dla sztuki”.

Echo historii i ukryte konflikty Mimo radosnej atmosfery, pod powierzchnią weselnej zabawy pulsują historyczne urazy. W rozmowie Pana Młodego z Gospodarzem powraca bolesne wspomnienie rabacji galicyjskiej z 1846 roku, podczas której chłopi mordowali szlachtę, w tym przodków obu rozmówców. Starają się oni odsunąć te myśli, by nie psuć sobie obrazu sielskiej wsi, jednak świadomość krwawej przeszłości jest stale obecna.

Temat ten podejmuje również Dziad w rozmowie z Ojcem, wspominając rzeź i karę boską w postaci epidemii, która po niej nastąpiła. Cyniczną diagnozę stawia Żyd, karczmarz, który w bratania się panów z chłopami widzi jedynie chwilową grę pozorów, „szopkę”, która skończy się wraz z weselem.

Zaproszenie Nieuniknionego Akt pierwszy kończy się sceną o kluczowym znaczeniu dla dalszego rozwoju akcji. Rachela, poetyzująca córka Żyda, oraz Poeta, w nastroju artystycznej zabawy, namawiają parę młodą, by na wesele zaprosiła wszystkie „dziwy”, a w szczególności stojącego w sadzie Chochoła – słomianą kukłę osłaniającą krzak róży. Pan Młody i Panna Młoda, traktując to jako żart, ochoczo wypowiadają zaproszenie. Nieświadomie otwierają drzwi dla sił nadprzyrodzonych, które w drugim akcie zdominują scenę.

Akt II: Goście z zaświatów

O północy atmosfera w weselnej chacie ulega radykalnej zmianie. Świat realny ustępuje miejsca wizjom, a do gości przybywają zjawy będące uosobieniem narodowych mitów, lęków i wyrzutów sumienia. Każda z postaci dramatu spotyka ducha, który jest odbiciem jej własnej duszy i problemów.

  1. Chochoł – Pojawia się jako pierwszy, wezwany pod koniec aktu I. Ukazuje się małej Isi, która, w swojej dziecięcej niewinności, bierze go za zwykły śmieć i próbuje przegonić. Chochoł zapowiada przybycie kolejnych, niezwykłych gości, których „w duszy komu gra”.
  2. WidmoMarysi, która wyszła za mąż za chłopa, ukazuje się duch jej zmarłego narzeczonego, malarza. Ich spotkanie jest pełne romantycznego bólu i tęsknoty za utraconą miłością, co symbolizuje sentymentalną, ale bezpowrotną przeszłość.
  3. Stańczyk – Do Dziennikarza, przedstawiciela pesymistycznej i biernej inteligencji, przybywa błazen królewski, symbol mądrości politycznej i troski o losy państwa. Stańczyk surowo ocenia Dziennikarza, zarzucając mu usypianie ducha w narodzie i sianie zwątpienia. Wręcza mu „kaduceus polski” – błazeńską laskę, którą ma „mącić narodową kadź”.
  4. Rycerz (Zawisza Czarny)Poetę, artystę słowa, nawiedza widmo legendarnego rycerza, symbolu potęgi, męstwa i chwały oręża polskiego. Rycerz wzywa go do czynu, do porzucenia bezpłodnej poezji na rzecz walki. Poeta jest jednak przerażony wizją potęgi, w której dostrzega jedynie śmierć i zniszczenie.
  5. Hetman (Franciszek Ksawery Branicki)Panu Młodemu ukazuje się duch hetmana-targowiczanina, symbolu zdrady narodowej i zaprzedania się obcej potędze za pieniądze. Hetman, cierpiący piekielne męki, drwi ze ślubu pana z chłopką i szydzi z upadłej Polski. Pan Młody odrzuca go z obrzydzeniem.
  6. Upiór (Jakub Szela) – Do Dziada, pamiętającego dawne czasy, przybywa Upiór przywódcy rabacji galicyjskiej, cały we krwi. Chce on obmyć się i bawić na weselu, co symbolizuje niezagojoną ranę konfliktu między chłopami a szlachtą i niemożność zmycia bratobójczej krwi.
  7. Wernyhora – Najważniejszym gościem z zaświatów jest legendarny ukraiński wieszcz, który przybywa do Gospodarza – jedynej postaci łączącej świat inteligencji i chłopów. Wernyhora przynosi konkretny rozkaz: zjednoczenia stanów i rozpoczęcia powstania narodowego. Wręcza Gospodarzowi złoty róg, którego dźwięk ma być sygnałem do walki, i każe mu rozesłać wici. Odjeżdżając, jego koń gubi złotą podkowę – symbol szczęścia, którą przezorna Gospodyni chowa do skrzyni „na później”.

Akt III: Poranek narodowej niemocy

Trzeci akt rozgrywa się nad ranem. Entuzjazm weselny opadł, zastąpiony przez zmęczenie, pijaństwo i narastające napięcie. Misja Wernyhory, która miała przynieść zryw, kończy się tragicznym fiaskiem.

Bierność inteligencji i gotowość ludu Czepiec, dowiedziawszy się o wizycie Wernyhory, chwyta za kosę i staje na czele zgromadzonych przed chatą chłopów, gotowych do walki. Zderza się jednak ze ścianą niezrozumienia i bierności ze strony panów. Gospodarz, pod wpływem alkoholu i snu, zapomniał o szczegółach nocnego spotkania i nie jest w stanie objąć przywództwa. Pan Młody i Poeta wciąż pogrążeni są w artystycznych uniesieniach, opisując piękno wschodu słońca i nie dostrzegając powagi sytuacji. Dla nich gotowość chłopów to jedynie malowniczy, „dramatyczny” obraz.

Utracona szansa W kulminacyjnym momencie, gdy wszyscy w napięciu nasłuchują umówionego znaku, pojawia się posłaniec – Jasiek. Okazuje się jednak, że zgubił powierzony mu złoty róg. Schylając się po czapkę z pawich piór – symbol prywatnej próżności i prywaty – zaprzepaścił szansę na poderwanie narodu do walki.

Chocholi Taniec Wraz z utratą złotego rogu, symbolu czynu, na scenę powraca Chochoł. Przejmuje on inicjatywę i rzuca na weselników czar. Odbiera im z rąk kosy, a następnie, grając na skrzypkach monotonną, usypiającą melodię, porywa ich do lunatycznego, bezwładnego tańca. Ten „chocholi taniec” to ostateczny symbol marazmu, niemocy i uśpienia polskiego społeczeństwa, które, mając szansę na działanie, pogrąża się w letargu i błędnym kole bezczynności.

Dramat kończy się rozpaczliwym krzykiem Jaśka, który na próżno próbuje obudzić tańczących, oraz symbolicznymi słowami Chochoła, stanowiącymi gorzkie podsumowanie narodowej klęski: „Miałeś, chamie, złoty róg,… ostał ci się ino sznur.”