Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Physical Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Dramat Stanisława Wyspiańskiego, „Wesele”, rozgrywa się w listopadową noc 1900 roku, w scenerii bronowickiej chaty, gdzie odbywa się uroczystość weselna. Autor szczegółowo opisuje wnętrze izby, które stanowi tło dla rozgrywających się wydarzeń. Jest to przestrzeń, w której tradycja wiejska miesza się z elementami świadomości narodowej – obok malowanej skrzyni i świętych obrazów wiszą fotografie dzieł Matejki, „Wernyhory” i „Bitwy pod Racławicami”. Ta scenografia od początku zapowiada, że wesele będzie nie tylko uroczystością rodzinną, ale również areną, na której zderzą się różne światy, postawy i historyczne traumy.
Pierwszy akt dramatu ma charakter realistyczny i ukazuje gości weselnych – przedstawicieli krakowskiej inteligencji oraz chłopów z Bronowic – prowadzących liczne rozmowy, które demaskują ich wzajemne postrzeganie, fascynacje i uprzedzenia.
Zderzenie światów: Miasto i Wieś Już pierwsze sceny ukazują głęboką przepaść między inteligencją a chłopstwem. W rozmowie Czepca z Dziennikarzem, chłop wykazuje żywe zainteresowanie sprawami światowej polityki, co Dziennikarz zbywa z lekceważeniem, sugerując, że wieś to oaza spokoju, której mieszkańcy nie powinni zaprzątać sobie głowy wielkim światem. Czepiec kończy rozmowę gorzką uwagą o gotowości chłopów do działania, której panowie zdają się nie dostrzegać. Ta wymiana zdań stanowi zapowiedź jednego z głównych tematów dramatu: potencjału tkwiącego w ludzie i bierności elit.
Podobną ignorancję, tym razem w kwestiach gospodarskich, prezentuje Radczyni w rozmowie z wiejską gospodynią, Kliminą, zadając nieadekwatne do pory roku pytania o siew. Klimina z kolei, próbując swatać syna Radczyni z wiejskimi pannami, zauważa, że panowie z miasta boją się wchodzić w poważne relacje z chłopkami.
Miłość w cieniu konwenansów i idealizacji Centralnym punktem uroczystości jest para młoda. Pan Młody, inteligent z miasta, jest w stanie euforycznego zachwytu nad swoją żoną, wiejską dziewczyną, oraz nad całym światem chłopskim. Jego postawa to podręcznikowy przykład „chłopomanii” – idealizuje wieś, jej barwność, prostotę i rzekomą siłę witalną. W rozmowach z Panną Młodą nieustannie mówi o miłości w sposób poetycki i wzniosły. Ona jednak, twardo stąpająca po ziemi, nie do końca rozumie jego uniesienia i sprowadza rozmowę na grunt praktyczny, narzekając na przykład na ciasne buty.
W podobnym tonie poetyckiej gry i flirtu utrzymane są dialogi Poety z Maryną. Ich rozmowy są błyskotliwe, ale pozbawione głębszego zaangażowania, co Poeta podsumowuje stwierdzeniem: „Sztuka dla sztuki”.
Echo historii i ukryte konflikty Mimo radosnej atmosfery, pod powierzchnią weselnej zabawy pulsują historyczne urazy. W rozmowie Pana Młodego z Gospodarzem powraca bolesne wspomnienie rabacji galicyjskiej z 1846 roku, podczas której chłopi mordowali szlachtę, w tym przodków obu rozmówców. Starają się oni odsunąć te myśli, by nie psuć sobie obrazu sielskiej wsi, jednak świadomość krwawej przeszłości jest stale obecna.
Temat ten podejmuje również Dziad w rozmowie z Ojcem, wspominając rzeź i karę boską w postaci epidemii, która po niej nastąpiła. Cyniczną diagnozę stawia Żyd, karczmarz, który w bratania się panów z chłopami widzi jedynie chwilową grę pozorów, „szopkę”, która skończy się wraz z weselem.
Zaproszenie Nieuniknionego Akt pierwszy kończy się sceną o kluczowym znaczeniu dla dalszego rozwoju akcji. Rachela, poetyzująca córka Żyda, oraz Poeta, w nastroju artystycznej zabawy, namawiają parę młodą, by na wesele zaprosiła wszystkie „dziwy”, a w szczególności stojącego w sadzie Chochoła – słomianą kukłę osłaniającą krzak róży. Pan Młody i Panna Młoda, traktując to jako żart, ochoczo wypowiadają zaproszenie. Nieświadomie otwierają drzwi dla sił nadprzyrodzonych, które w drugim akcie zdominują scenę.
O północy atmosfera w weselnej chacie ulega radykalnej zmianie. Świat realny ustępuje miejsca wizjom, a do gości przybywają zjawy będące uosobieniem narodowych mitów, lęków i wyrzutów sumienia. Każda z postaci dramatu spotyka ducha, który jest odbiciem jej własnej duszy i problemów.
Trzeci akt rozgrywa się nad ranem. Entuzjazm weselny opadł, zastąpiony przez zmęczenie, pijaństwo i narastające napięcie. Misja Wernyhory, która miała przynieść zryw, kończy się tragicznym fiaskiem.
Bierność inteligencji i gotowość ludu Czepiec, dowiedziawszy się o wizycie Wernyhory, chwyta za kosę i staje na czele zgromadzonych przed chatą chłopów, gotowych do walki. Zderza się jednak ze ścianą niezrozumienia i bierności ze strony panów. Gospodarz, pod wpływem alkoholu i snu, zapomniał o szczegółach nocnego spotkania i nie jest w stanie objąć przywództwa. Pan Młody i Poeta wciąż pogrążeni są w artystycznych uniesieniach, opisując piękno wschodu słońca i nie dostrzegając powagi sytuacji. Dla nich gotowość chłopów to jedynie malowniczy, „dramatyczny” obraz.
Utracona szansa W kulminacyjnym momencie, gdy wszyscy w napięciu nasłuchują umówionego znaku, pojawia się posłaniec – Jasiek. Okazuje się jednak, że zgubił powierzony mu złoty róg. Schylając się po czapkę z pawich piór – symbol prywatnej próżności i prywaty – zaprzepaścił szansę na poderwanie narodu do walki.
Chocholi Taniec Wraz z utratą złotego rogu, symbolu czynu, na scenę powraca Chochoł. Przejmuje on inicjatywę i rzuca na weselników czar. Odbiera im z rąk kosy, a następnie, grając na skrzypkach monotonną, usypiającą melodię, porywa ich do lunatycznego, bezwładnego tańca. Ten „chocholi taniec” to ostateczny symbol marazmu, niemocy i uśpienia polskiego społeczeństwa, które, mając szansę na działanie, pogrąża się w letargu i błędnym kole bezczynności.
Dramat kończy się rozpaczliwym krzykiem Jaśka, który na próżno próbuje obudzić tańczących, oraz symbolicznymi słowami Chochoła, stanowiącymi gorzkie podsumowanie narodowej klęski: „Miałeś, chamie, złoty róg,… ostał ci się ino sznur.”