Albert Camus – Dżuma – Streszczenie szczegółowe

Powieść Alberta Camusa rzuca czytelnika do Oranu, algierskiej prefektury pod francuskim panowaniem, w nieokreślonym roku lat 40. XX wieku. Narrator, który swoją tożsamość wyjawi dopiero na końcu, maluje obraz miasta surowego, komercyjnego i pozbawionego głębszej więzi z naturą. Mimo nadmorskiego położenia, jego zabudowa jest odwrócona od zatoki, co sprawia, że jego mieszkańcy, skupieni na gorączkowym zarabianiu pieniędzy i powierzchownych przyjemnościach, żyją jakby w zamknięciu, z dala od prawdziwego piękna świata. Rytm ich egzystencji jest monotonny i przewidywalny, a na chorobę i śmierć nie ma w nim miejsca; umiera się tu szybko i w samotności.

Ten uporządkowany, acz pozbawiony duszy świat, zaczyna pękać 16 kwietnia. Tego dnia doktor Bernard Rieux, główna postać powieści i jej ukryty narrator, wychodząc z gabinetu, potyka się o martwego szczura. Zgłasza ten incydent dozorcy, panu Michelowi, który z niedowierzaniem kwituje sprawę, obwiniając o to wandali. Jednak dla Rieux to dopiero początek. Po powrocie do domu znajduje kolejnego gryzonia, tym razem konającego w kałuży krwi. Następnego dnia, odprowadzając na dworzec swoją ciężko chorą żonę, która wyjeżdża do uzdrowiska, zauważa, że problem eskaluje. Plaga martwych szczurów staje się faktem – tysiące ich ciał zalegają na ulicach, w domach i urzędach, budząc w mieszkańcach rosnący niepokój, który wkrótce zamieni się w grozę.

W tym początkowym okresie poznajemy kluczowe postaci dramatu. Do gabinetu Rieux przybywa młody dziennikarz z Paryża, Raymond Rambert, z zamiarem napisania reportażu o życiu Arabów, lecz doktor kieruje jego uwagę na bardziej palący problem martwych gryzoni. Rieux spotyka również Jeana Tarrou, zagadkowego mężczyznę, który od kilku tygodni przebywa w mieście i z niezwykłą skrupulatnością prowadzi swoje notatki, dokumentując absurdy i drobne dramaty rozgrywające się na jego oczach – jak choćby niepokój staruszka z balkonu, zdezorientowanego nagłym zniknięciem kotów. W tym samym czasie do Oranu przybywa matka doktora, by zaopiekować się synem pod nieobecność jego żony.

Część I: Od Śmierci Szczurów do Śmierci Ludzi – Wybuch Epidemii

Gdy plaga szczurów nagle ustaje, w mieście zapada złudny spokój. Szybko jednak okazuje się, że był to jedynie zwiastun prawdziwej katastrofy. Choroba przenosi się na ludzi. Pierwszą jej zdiagnozowaną ofiarą staje się dozorca Michel. Zaczyna cierpieć na wysoką gorączkę, bóle i, co najbardziej niepokojące, jego ciało pokrywają bolesne obrzęki węzłów chłonnych, tzw. dymienice. Rieux jest bezradny i mimo prób, nie jest w stanie mu pomóc. Michel umiera w męczarniach w karetce wiozącej go do szpitala.

Niemal równocześnie doktor zostaje wezwany do innej interwencji. Jego sąsiad, skromny urzędnik merostwa Joseph Grand, ratuje swojego lokatora, Cottarda, który próbował popełnić samobójstwo przez powieszenie. Cottard, przedstawiciel handlowy winnicy, jest postacią tajemniczą i zamkniętą w sobie, a przyczyny jego desperackiego kroku określa jako „kłopoty natury osobistej”.

Liczba zgonów o podobnych, przerażających objawach zaczyna gwałtownie rosnąć. Rieux, konsultując się ze swoim starszym kolegą po fachu, Castelem, dochodzi do jedynego logicznego, choć trudnego do zaakceptowania wniosku: Oran nawiedziła dżuma. Ich diagnoza spotyka się jednak z oporem władz. Prefektura, obawiając się paniki, unika używania słowa „dżuma” i wprowadza jedynie powierzchowne środki ostrożności, które okazują się całkowicie niewystarczające.

W tym czasie postacie zaczynają krystalizować swoje postawy. Rieux, mimo szoku, rozumie, że jego jedynym obowiązkiem jest rzetelne wykonywanie zawodu i walka z chorobą. Grand, człowiek skrupulatny, ale niedoceniany w pracy, wyznaje doktorowi swoją skrytą pasję: od lat pracuje nad powieścią, a w zasadzie nad jej pierwszym, idealnym zdaniem o „wytwornej amazonce w Lasku Bulońskim”. Z kolei Cottard, po nieudanej próbie samobójczej, przechodzi zdumiewającą metamorfozę. Staje się otwarty, towarzyski i hojny, a narastający w mieście chaos wydaje się sprawiać mu ulgę. Rieux i Grand słusznie domyślają się, że ma on coś na sumieniu i obawia się aresztowania, a epidemia stanowi dla niego swoistą tarczę ochronną.

Wobec rosnącej liczby ofiar, która w pewnym momencie sięga czterdziestu dziennie, władze nie mogą dłużej zwlekać. Z rozkazu gubernatora miasto zostaje hermetycznie zamknięte. Bramy Oranu zostają zaryglowane i obstawione przez strażników, a jego mieszkańcy stają się więźniami we własnym mieście, odciętymi od świata zewnętrznego i skazanymi na wspólną walkę z niewidzialnym wrogiem.

dżuma streszczenie szczegółowe

Część II: Życie w Zamknięciu – Tęsknota, Walka i Próby Ucieczki

Zamknięcie miasta, nazwane „izolacją”, staje się dla wszystkich mieszkańców źródłem głębokiego cierpienia psychicznego. Poczucie wygnania i tęsknoty za bliskimi, którzy zostali po drugiej stronie bram, staje się wszechobecne. Najdotkliwiej odczuwa to dziennikarz Raymond Rambert, który czuje się podwójnie uwięziony – w obcym mieście i obcym kraju, z dala od ukochanej kobiety czekającej na niego w Paryżu. Jego postawa jest początkowo wyrazem buntu jednostki przeciwko abstrakcyjnym, nieludzkim przepisom. Uważa, że dżuma go nie dotyczy, że jest to sprawa Oranu, a on ma prawo do swojego prywatnego szczęścia. Kiedy jego oficjalne starania o wyjazd w prefekturze kończą się fiaskiem, postanawia działać na własną rękę. Z pomocą Cottarda, który w czasie epidemii rozwinął działalność przemytniczą, nawiązuje kontakt z ludźmi z półświatka, którzy za odpowiednią opłatą mają zorganizować mu ucieczkę.

W tym samym czasie dżuma przybiera na sile, a miasto pogrąża się w apatii i strachu. Ojciec Paneloux, uczony jezuita, wygłasza w katedrze płomienne kazanie, w którym przedstawia zarazę jako biblijną karę za grzechy i obojętność mieszkańców wobec Boga. Jego słowa trafiają do części przerażonych ludzi, ale dla Rieux i Tarrou są one uproszczeniem, które nie tłumaczy cierpienia niewinnych.

Widząc przeciążenie służby zdrowia i rosnącą bezradność przyjaciela, Jean Tarrou występuje z inicjatywą zorganizowania ochotniczych formacji sanitarnych. Proponuje Rieux stworzenie grup wolontariuszy, którzy, mimo ryzyka zakażenia, będą pomagać w transporcie chorych, dezynfekcji i prowadzeniu statystyk. Rieux z wdzięcznością przyjmuje pomoc. Pierwszym, który dołącza do Tarrou, jest skrupulatny Joseph Grand, który zostaje sekretarzem formacji. W rozmowie z Tarrou, Rieux wyjaśnia swoją postawę. Przyznaje, że nie wierzy w Boga, a jego walka z dżumą nie wynika z heroizmu, lecz z poczucia obowiązku i uczciwości zawodowej. Porównuje swoją pracę do niekończącej się porażki, ale uważa, że właśnie w tej uporczywej walce, mimo jej pozornej beznadziejności, tkwi sens jego istnienia.

Do oddziałów dołącza również ojciec Paneloux, a w końcu, po długich wahaniach, także Rambert. Dziennikarz, mimo że nadal planuje ucieczkę, decyduje się pomagać do czasu jej realizacji. Jego postawa zaczyna się zmieniać, gdy Tarrou uświadamia mu, że nie tylko on cierpi z powodu rozłąki – żona doktora Rieux również jest sama i ciężko chora, z dala od męża. Rambert zaczyna rozumieć, że w obliczu wspólnej tragedii, indywidualne szczęście staje się kwestią wstydliwą.

Część III i IV: Apogeum Grozy, Agonia Niewinności i Wewnętrzne Przemiany

Jesienią epidemia osiąga swoje apogeum. Oran pogrąża się w chaosie. Władze wprowadzają coraz surowsze restrykcje, w mieście dochodzi do plądrowania opuszczonych domów i podpaleń. System grzebania zmarłych ulega całkowitemu załamaniu. Indywidualne pogrzeby zostają zakazane ze względów sanitarnych. Ciała ofiar są transportowane tramwajami i wrzucane do dwóch wielkich, masowych grobów – jednego dla mężczyzn, drugiego dla kobiet – a następnie zasypywane niegaszonym wapnem. W końcu uruchomione zostaje krematorium, którego dym staje się nowym, ponurym elementem panoramy miasta.

Punktem zwrotnym powieści, który wstrząsa sumieniami bohaterów, jest długa i potworna agonia małego syna sędziego śledczego Othona. Dziecko, mimo podania mu eksperymentalnego serum doktora Castela, umiera w niewyobrażalnych męczarniach na oczach Rieux, Tarrou, Granda i ojca Paneloux. Cierpienie niewinnej istoty staje się ostatecznym argumentem przeciwko każdej próbie racjonalizacji zła. Dla Rieux jest to potwierdzenie absurdalności świata, z którą nigdy się nie pogodzi. Dla ojca Paneloux jest to wstrząs, który podważa jego dotychczasową wiarę.

W swoim drugim kazaniu, wygłoszonym do znacznie mniejszego grona słuchaczy, jezuita porzuca ton oskarżycielski. Zamiast słowa „wy”, używa formy „my”, włączając siebie do wspólnoty cierpiących. Dżumę przedstawia już nie jako karę, ale jako najcięższą próbę wiary, która wymaga od chrześcijanina akceptacji wszystkiego, nawet śmierci dziecka, i czynnej walki ze złem. Kilka dni później sam zapada na chorobę o nietypowych objawach. Odmawiając do końca pomocy lekarskiej i trzymając w ręku krucyfiks, umiera w samotności.

Tymczasem Rambert, który wreszcie otrzymuje konkretną datę ucieczki, podejmuje ostateczną decyzję o pozostaniu w Oranie. Tłumaczy Rieux, że czułby wstyd, szukając samotnego szczęścia, podczas gdy jego przyjaciele walczą na miejscu. Zrozumiał, że jego miejsce jest tam, gdzie jest cierpienie, i że stał się częścią tej wspólnoty.

Pod koniec listopada, podczas wspólnego spaceru, Tarrou wyznaje Rieux historię swojego życia. Okazuje się synem zastępcy prokuratora generalnego, człowieka, którego podziwiał, dopóki w wieku siedemnastu lat nie zobaczył go w sądzie, jak chłodno i bez emocji doprowadza do skazania człowieka na karę śmierci. To doświadczenie sprawiło, że Tarrou zbuntował się przeciwko ojcu i porządkowi świata, który sankcjonuje zabijanie. Opuścił dom i od tamtej pory poświęcił życie walce ze złem w każdej postaci, starając się zostać „świętym bez Boga” – człowiekiem, który odrzuca zło absolutnie, nie zarażając innych bakcylem dżumy, który, jak uważa, każdy nosi w sobie.

W grudniu, gdy wszyscy są u kresu sił, następuje nieoczekiwany przełom. Joseph Grand zapada na dżumę. W gorączce prosi Rieux, by ten spalił jego manuskrypt z setkami wersji tego samego zdania. Doktor spełnia jego prośbę. Następnego dnia, ku zdumieniu wszystkich, stan Granda gwałtownie się poprawia. Wkrótce potem pojawiają się kolejne przypadki wyzdrowień. Statystyki po raz pierwszy zaczynają wskazywać na odwrót epidemii.

Część V: Powrót do Życia, Ostatnie Ofiary i Pamięć o Zmarłych

Zima przynosi czyste, mroźne powietrze, które zdaje się oczyszczać miasto. Epidemia wyraźnie słabnie, a serum Castela nareszcie zaczyna działać. Mieszkańcy, choć wciąż z niedowierzaniem, zaczynają odczuwać ostrożną radość i snuć plany na przyszłość. Dżuma jednak zbiera ostatnie żniwo. Jedną z jej ofiar staje się sędzia Othon, który po odbyciu kwarantanny i śmierci syna, zgłosił się na ochotnika do pracy w obozie.

Radość z otwarcia bram miasta nie jest dana wszystkim. Jedyną osobą przerażoną powrotem do normalności jest Cottard, dla którego koniec epidemii oznacza koniec jego bezpieczeństwa. Gdy 25 stycznia prefektura oficjalnie ogłasza zwycięstwo nad dżumą, Cottard znika.

W tym czasie choroba dosięga Jeana Tarrou. Rieux, na prośbę swojej matki, nie oddaje przyjaciela do lazaretu, lecz opiekuje się nim w domu. Tarrou, świadomy swojego stanu, toczy heroiczną walkę, ale jego organizm, wyniszczony pracą, przegrywa z podwójnym atakiem dżumy – dymieniczej i płucnej. Rieux traci swojego najbliższego przyjaciela, jedynego człowieka, z którym mógł rozmawiać o wszystkim. Następnego dnia rano otrzymuje telegram z sanatorium z wiadomością o śmierci żony. Przyjmuje tę wieść ze spokojem, gdyż jego cierpienie trwało od wielu miesięcy i osiągnęło już swój kres.

W lutym bramy miasta zostają otwarte. Następuje eksplozja radości i wzruszeń. Do Ramberta przyjeżdża ukochana. Tłum świętuje, a Rieux, spacerując po mieście, w końcu wyjawia swoją tożsamość jako narratora. Zatrzymuje go kordon policji – okazuje się, że oszalały ze strachu Cottard zabarykadował się w mieszkaniu i strzela do ludzi. Po krótkim szturmie zostaje schwytany i wyprowadzony.

Doktor odwiedza starego astmatyka, który z zadowoleniem komentuje „powrót szczurów” w postaci wiwatującego tłumu. Patrząc z jego tarasu na miasto, Rieux podejmuje decyzję o spisaniu tej kroniki. Robi to, by złożyć świadectwo, by uczcić pamięć ofiar i by powiedzieć, czego można nauczyć się w obliczu plagi: „że więcej rzeczy w ludziach zasługuje na podziw niż na pogardę”.

Powieść kończy się gorzką refleksją. Rieux wie, że radość tłumu jest nietrwała, ponieważ bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika. Może przez dziesiątki lat pozostawać w uśpieniu, w meblach i bieliźnie, czekając na dzień, w którym na nieszczęście i dla nauki ludzi pośle swoje szczury, by umierały w szczęśliwym mieście. Jest to uniwersalne ostrzeżenie przed złem, cierpieniem i absurdem, które są nieodłączną częścią ludzkiej kondycji i które w każdej chwili mogą powrócić.